piątek, 18 października 2013

Rozdział 1






                         Katharine


Dzień taki sam jak każdy wakacyjny. Plaża, plaża i jeszcze raz plaża. Kocham to słońce, ale chciałabym śnieg! Każdy mi powie, że to Hawaje i białego puchu nie ma. Szkoda... ale nie można narzekać, bo słońca tu nie brakuje.


Jezuu Carly pospiesz się. Carls to moja siostra. Młodsza tylko o rok, ale zachowuje się jak dorosła. O nie siostrzyczko to ja tu mam 18 lat.


- Japierdole, Carly pospiesz się! - no nareszcie zeszła nasza księżniczka.
- Musiałam się pomalować - dumny plasticzek. 

Tego się właśnie bałam... Ta jej koleżaneczka Mendy ją zepsuła. Gdy ją widzę to mam ochotę kupić jej lustro, bo chyba w domu nie ma.


- Boże Carls... Kobieto my idziemy na plażę - ona udaje, że jest taka głupia, czy co?
- Po prostu zazdrościsz.

Na serio Carls?! Na serio?!


- Tobie? Czego niby?

- Wyglądam lepiej od ciebie - wyciągnęła błyszczyk i nałożyła na usta.

Kurwa mać! Nie denerwuj mnie!


- Jezu, Carls zobacz jak ty wyglądasz!

Obróciłam ją w stronę lustra. Uśmiechnęła się do swojego odbicia i wysłała buziaka.


- Wyglądam cudnie! - tylko zgnieść plastika i do kosza wrzucić...


Odwróciłam się w stronę drzwi i je otworzyłam.


- Mamo, my idziemy! - krzyknęłam do mojej rodzicielki.

- Dobrze tylko na siebie uważajcie! - zobaczyłam ją wychodzącą z kuchni. Na sobie miała biały fartuch, który był cały brudny. Moja mama ma własną cukiernię. Robi dobre ciacha.

Podeszła do mnie i ubrudziła mój policzek mąką. Bardzo ją kocham. Zawsze miałam u nie wsparcie. Pamiętam kiedy tata od nas odszedł. Zdradził ją... Zdradził nas...
Musiałam pomóc jej w cukierni. Miałam żal do niego, ale do Carly miałam większy. Miała wszystko w dupie. No, ale to oczywiste, przecież złamie se paznokcie! Ta dziwczyna mnie wkurwia.

- Boże, Cat chodź już. O tej porze są same ciacha! - taaa... Faceci najważniejsi...

Otarłam policzek, na którym kilka minut temu była mąka.

- Dobra idź, bo jej przystojniaki uciekną.

Hahah ! Kocham cię mamo!

Uśmiechnęłam się szczerze i poszłam za tą zrzędą.

- Chodź plasticzku - spojrzała na mnie z miną mordercy.
- Tiaa... też cię kocham - posłałam jej buziaka i weszłam do mojego samochodu. 



Katherine <3

1 komentarz:

  1. SUMER!!! Proszę dodaj szybko next :D A to mój blog http://1d-imaginy1093.blogspot.com/
    Jeszcze raz super się zapowiada

    OdpowiedzUsuń