Witajcie!
Przepraszam, że dawno nie dodawałam rozdziału. Zbytnio nie mam dostępu do komputera, więc rozdziały będę próbować dodawać co tydzień. Bardzo przepraszam i proszę o zrozumienie. ;)
PS Dzisiejszy rozdział będzie w II częściach. xx
/YOLO
*****************************************************************
Zayn
Stałem chwile i patrzyłem na drzwi. Nie wiedziałem, czy mam się śmiać. Miałem dużo dziewczyn, ale żadna nigdy nie wycofała się z pocałunku. właśnie to sprawiało, że była inna, wyjątkowa. Dlatego się nie poddam. Mam na nią straszną ochotę.
Uśmiechnąłem się sam do siebie. Odwróciłem się na pięcie i wszedłem na ulicę. Oby Greg (ten głupi facet, który mieszka w moim domu) nie ogarnął, że wyszedłem, bo będę mieć przejebane.
Na dworze było już jasno. Po ulicy pędziły samochody. Zapewne kierowcy spieszą się do pracy. Jak można pracować w wakacje? U mnie to tylko imprezy, dziewczyny, alkohol i przyjaciele. Bez tych gości moje życie nie byłoby takie jakie jest.
Spojrzałem na zegarek. Co kurwa?! 5.30?! Greg pewnie już wstał. Biegiem ruszyłem w stronę domu. Po 10 minutach dysząc wślizgnąłem się przez drzwi. Nikt nie wstał. Dzięki bogu. Po cichu wszedłem na schody.
-Dzień dobry, Zayn - kurwaa... Odwróciłem się i wyszczerzyłem zęby w sztucznym uśmiechu.
-Cześć mamo- mruknąłem.
-Co ty robisz?- jej mina była kamienna.
-Idę?
-Zaynie Javaddzie Maliku, widzę, że bawi cię ta sytuacja, bo mnie nie. Gdzie byłeś?- skrzyżowała ręce na piersi.
-Nigdzie- nie patrząc na jej reakcje wszedłem na ostatni stopień, a następnie do swojego pokoju. Odkąd Greg się wprowadził zrobiła się oschła i taka poważna. Zawsze była wyluzowaną, normalną mamą. A teraz?
Nie cierpię tego gościa. On według mnie też ma takie uczucia. Zazdroszczę moim siostra, które mieszkają z ojcem w Londynie. Szkoda tylko, że niezbyt dobrze się z nim dogaduję. Kilka miesięcy temu miałem zostać w Anglii. Bardzo kochałem moją mamę, dlatego nie chciałem zostawić jej samej. Wyjechaliśmy na Hawaje. Nie żałuje, bo poznałem tu naprawde niesamowitych ludzi. Dobrze, że zmieniłem szkołę. Tam w Londynie miałem 'małe' problemy, w moim przypadku to jednak znaczy duże. Bójki, spóźnienia, wagary, pały (oceny)itp.
-Zayn- otrząsnąłem się, gdy usłyszałem spokojny damski głos. Odwróciłem głowę. W progu stała moja mama.
-Co?- powiedziałem oschle. Czułem złość od myśleniu o Gregu.
-Czemu tak źle mnie traktujesz?
OMG! Genialny. Czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ;) ;*
UsuńTo jest zaje*iste ! Prosze nn <3
OdpowiedzUsuń