niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 22

No to zacznę od tego, że bardzo długo mnie nie było. Tak strasznie was przepraszam. Miałam trudny okres i przez to wszystko straciłam czas. Sądziłam, że strace czytelników, ale widze, że nadal jesteście. Diękuję wam <3 

/YOLO

******************

Nie mogłam w to uwierzyć. Stał tam. W tym momencie. Właśnie on. Uciekaj. Moje serce rozpadło się na milion kawałków. Uciekaj. Z kobietą. Z dziewczynką.
 Chciałam uciec, ale po prostu stałam i się patrzyłam. Nie sądziłam, że spotkam go po tylu latach. Wyglądał tak samo. Tylko siwizna na włosach i podkrążone oczy były nowością.  W jego oczach błyskała troska, a na twarzy gościł uśmiech. Powinien być z nami. To nam powiniem dawać ten uśmiech. Na nas powinien tak patrzeć. Nas powinien kochać. Nas...

 -Katherine?- zamarłam. Podniosłam głowę. Patrzał na mnie tymi swoimi błenkitnymi oczami, w których malowało się zdziwienie. 
-Katherine, jak dobrze cie widzieć!
 Nie mógł zobaczyć mojego strachu. Nie teraz. Schowałam drżące dłonie do kieszeni i mogliłam się, aby głos mnie nie zawiódł.
-Cześć...tato?- nie wiedziałam co powiedzieć. Warto było nazywać go ojcem? Po tym wszystkim.
-Dzwoniłem kilka razy do twojej mamy, ale nie odbierała.
-Nie dziwie się jej- mruknęłam. Udał, że tego nie słyszał.-Od jakiegoś czasu mama ma inny numer. Mam namyśli od 3 lat- chciałam żeby mój głos był ostry. Z resztą nie musiałam się za bardzo starać. Myślałam, że sobie pójdzie, ale on tylko się uśmiechnął.
-A podałabyś mi jej nowy numer?
-Co?
 On chyba żartował. Zostawił swoją żonę z dziećmi dla jakieś ździry o połowę lat młodszej od niego. Ona była chyba starsza ode mnie o kilka lat! 
-Chyba sobie żartujesz!
-Ja? Nigdy. Chciałbym tylko skontaktować się z wami.
-No bez jaj. Mogłeś o tym pamiętać za nim zostawiłeś nas dla niej- wskazałam na niską blondynkę kilka metrów dalej.
-Kati to nie była moja wina- wzdrygnęłam się kiedy usłyszałam zdrobnienie mojego imienia, które używał tylko on.
-No to kogo?
-Twojej matki.
-Słucham? Wina mamy?! To ty ją zostawiłeś! Samą z nami! Z cukiernią! To ona nas wychowywała! Opiekowała się kiedy ty miałeś nas gdzieś! Wiesz jak się czuła kiedy Carly pytała się czemu nas nie kochasz?! Płakała przez ciebie! A ty masz jeszcze odwage, żeby zwalać wszystko na nią?!- krzyczałam. Po moich policzkach spływały pojedyncze łzy. Ten okres był dla nas trudny. Dzieci powinny mieć obojga rodziców. Łatwo jest się zakochać, ale sztuką jest kochać do końca.
-Kochanie to psycholka. Chodź! Dziecko się na was patrzy. Ty się będziesz tłumaczył!- jego dziunia sppjrzała na mnie z obrzydzeniem i złapała ojca za ramię.- Mówie poważnie. Chodź.
-Do zobaczenia Katherine.
 Odszedł. Poczułam ulgę. 

Otarłam łzy wierzchem dłoni. Wszystkie spojrzenia osób w sklepie kierowały się w jedną stronę. We mnie. 
 Ruszyłam do wyjścia. Chciałam jak najszybciej wyjść z budynku. Próbowałam się uspokoić. Zaczęłam liczyć kroki. Osiem. Jak on mógł tak powiedzieć? Dwanaście. Mama nic mu nie zrobiła. Zawsze o niego dbała. Siedemnaście. 
 Pchnęłam drzwi i wybiegłam na chodnik. Piekły mnie oczy. Świat zaczął się rozmazywać, a ja poczułam ciecz na twarzy. Trzydzieści cztery. 
  Wbiegłam na ulicę nie zwracając uwagi na nadjeżdżające auta. Głośny dźwięk klaksonu wyrwał mnie z transu. Odskoczyłam do tyłu. Samochód zatrzymał się z donośnym piskiem. 
-Co do cholery? Czy ty się orientujesz w świecie?! Jak chcesz się zabić to skocz z mostu, a nie się mi pod koła pakujesz... Katherine?!- z samochodu wysiadł Louis. Jeszcze tego mi brakowało. Spojrzał na mnie ze strachem w oczach. 
-Co ci się stało?
-Aż tak źle wyglądam? - wymamrotałam. 
-Wiesz co mogło ci się stać?
-Najwyżej bym się zabiła- rzucił na mnie wściekłe spojrzenie. Wyciągnęłam ręce w geście obronnym. Przez dłuższy czas milczał jakby się nad czymś zastanawiał. Ignorował wrzaski kierowców, którym tarasował przejazd. W końcu złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do samochodu.
-Co ty robisz?- zapytałam, kiedy znaleźliśmy się w środku.
-A jak myślisz. Jadę do Zayn'a. On zrobi z tobą porządek. 

1 komentarz:

  1. Zaskoczyło mnie to że dodałaś nowy rozdział, bardzo się ciesze. Mam nadzieje ze bedziesz cześciej dodawać rozdział i że już wszystko dobrze. Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń